Ostatnimi czasy zauważyć można, że ludzie w Polsce coraz chętniej
sięgają po przekąski oferowane w naturalnej formie. Taką powinny być również
frytki, które pochodzą z Belgii i pojawiły się już w XV wieku. Współczesny
świat je tak naprawdę mocno wypaczył i nie są przekąską, która była stworzona
przez setkami laty w Belgii. Prawdziwe frytki belgijskie nie mają w
rzeczywistości nic wspólnego z obecnie oferowanymi nam przekąskami. Jak więc
wyglądają współczesne frytki a jak powinny wyglądać prawdziwe? Obecnie oferowane
nam frytki to przekąska typu fast food, przygotowana z mrożonych, pokrojonych
wcześniej ziemniaków, które następnie jedynie się odgrzewa. W restauracjach
takich jak MC’Donalds, KFC czy Burger King frytki są smażone w głębokim
roślinnym oleju i obsypane ogromem soli. Jest to całkowite wypaczenie
prawdziwych belgijskich frytek. Przede wszystkim powinny być pieczone na oleju
wołowym a nie roślinnym. Prawdziwi amatorzy frytek, którzy słyszą o smażeniu na
oleju roślinnym uważają to za zbrodnie przeciwko frytkom. Frytki belgijskie
powinny być również pieczone dwukrotnie w oleju o różnej temperaturze.
Przygotowane frytek jest więc prawdziwym rytuałem, który powinien zostać
wykonany z odpowiednią starannością. Frytki same przez swój „śpiew” informują,
kiedy powinny zostać wyjęte z oleju. Ostatnią ważną różnicą jest fakt, że
prawdziwe frytki belgijskie oferowane są z dodatkiem charakterystycznych sosów
a nie z wątpliwej jakości ketchupem, tak
jak to się dzieje w sieciach fast food. Prawdziwe belgijskiej frytki są więc
czym zupełnie innym, niż to co możemy obecnie spotkać w sklepach czy
restauracjach. W Polsce dopiero powoli zaczynają się one pojawiać i w dużych
miastach mamy punkty sprzedaży, które oferują frytki przygotowane w oparciu o
profesjonalną belgijską recepturą.
źródło: bi.gazeta.pl/im/ec/aa/d3/z13871852Q,Prawdziwe-belgijskie-frytki.jpg |
0 komentarze:
Prześlij komentarz